Sklep

PM: Nieudany pościg Akademii Wojsk Lądowych

W dwumeczu o Puchar Mistrzów, mistrz z Kuźnik, mimo iż wygrał mecz rewanżowy z T.B 85 Team, nie zdołał odrobić strat z pierwszego starcia i po raz drugi z rzędu musiał uznać wyższość rywali z WLB. Jak do tego doszło, dowiecie się czytając do końca tekst autorstwa Michała Pondla.

W poniedziałek 18 dnia listopada na boisku przy ulicy Skwierzyńskiej rozgrywany był mecz rewanżowy w Pucharze Mistrzów Wrocbalu. Gospodarze, czyli T.B 85 Team mierzyli się z triumfatorem rozgrywek na Kuźnikach - Akademią Wojsk Lądowych. Faworytem tego starcia byli "Wojskowi", którzy w ostatnim czasie prezentowali zdecydowanie lepszą formę od swoich przeciwników. Trzeba było jednak pamiętać, że ekipa Adriana Bernatowicza w pierwszym meczu przy Szyszkowej wygrała 3:1 i mogła nawet przegrać (nie wyżej niż 0:2), aby sięgnąć po drugi w historii Puchar Mistrzów. Nikt tu jednak nie kalkulował - każda ze stron chciała po prostu zwyciężyć. 

Co do składów obu drużyn to były one nie do końca optymalne, żeby nie powiedzieć osłabione. T.B bez swoich dwóch największych gwiazd - Rafała Rybińskiego i Kamila Żbika. AWL bez bohatera ostatniego meczu przeciwko Prezesom dającego tytuł mistrzowski, a więc bez Dominika Maziarza. 

W pierwszej połowie nie byliśmy świadkami zbyt porywającego widowiska. Obie drużyny nie narzuciły jakiegoś zawrotnego tempa, ale zdecydowanie lepsze wrażenie sprawiało po sobie T.B, które grało w sposób bardziej przemyślany, daleko od własnej bramki. Pierwszy godny odnotowania strzał oddał kierownik T.B - Adrian Bernatowicz, ale piłkę po jego próbie na raty wyłapał Adam Ozga. W odpowiedzi mieliśmy uderzenie Łukasza Tracza zza pola karnego po którym świetnie futbolówkę nad poprzeczkę przeniósł młody Sebastian Sobolewski. Minutę później, a więc w minucie ósmej bliski strzelenia gola był Łukasz Zakrzewski, ale piłka po jego strzale z rzutu wolnego zatrzymała się na słupku bramki "Wojskowych". Dwie minuty później znowu w sukurs AWL-owi po raz kolejny przyszło obramowanie bramki. Paweł Widziak wyminął bramkarza i uderzył w...słupek! Widziak dał znać o sobie kilka minut później, ale tym razem nie słupek, a Ozga musiał interweniować. Na szczęście dla przyjezdnych z Kuźnik - interweniował w sposób udany. Lepiej grali gospodarze, ale to goście mogli na minutę przed końcem pierwszej połowy wyjść na prowadzenie. Żaden obrońca "białych" nie pokrył na prawym skrzydle Damiana Krajewskiego. Ten zagrał piłkę w pole karne do nadbiegającego Karola Nowickiego, którego mocny strzał w środek bramki kapitalnie obronił Sobolewski. Do przerwy więc mieliśmy bezbramkowy remis, ale wiedzieliśmy, że emocji będzie jeszcze znacznie więcej. 

O ile pierwsza połowa toczyła się pod dyktando T.B, to w drugiej lepiej prezentowali się przedstawiciele Akademii Wojsk Lądowych. Ci już w 22 minucie powinni wyjść na prowadzenie. Błąd popełnili stoperzy gospodarzy, czyli Bernatowicz do spółki z Zakrzewskim i Tracz stanął oko w oko z Sobolewskim. Młody golkiper nie dał się jednak zaskoczyć i udanie przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Minutę później bramkarz T.B nie miał już tyle szczęścia i po zdecydowanie mniej wymagającym uderzeniu Tracza interweniował na tyle nie fortunnie, że piłka po odbiciu się od jego rąk wpadła do siatki. 0:1. Strzelony gol dodał wiatru w żagle "Wojskowym", którzy w 27 minucie mogli skontrować T.B w sposób zabójczy. Kontra 4 na 1, ale Tracz zamiast podawać do któregoś z kolegów, sam zdecydował się kończyć akcję i posłał futbolówkę tuż obok bramki. Co się jednak odwlecze to nie uciecze i w 29 minucie koledzy nie mieli za złę wcześniejszej solowej akcji Traczowi. Fatalny błąd w przyjęciu popełnił Łukasz Muszyński. Piłkę zgarnął Kacper Kupczak. Zagrał ją na pole karne do Tracza, a ten strzałem przy słupku nie dał żadnych szans bramkarzowi! 0:2. Przy tym wyniku AWL potrzebował jednej bramki, aby sięgnąć po Puchar Mistrzów. W tej też sytuacji T.B wzięło się do roboty. Zaczęło od płaskiego strzału Pawła Szumielewicza z dystansu, po którym Ozga świetnie zbił piłkę do boku. W odpowiedzi mieliśmy próbę Krajewskiego i dobrą interwencję Sobolewskiego. W 33 minucie Sobolewski po raz kolejny dobrze interweniował przenosząc piłkę nad poprzeczką po dobrym, mocnym strzale Wojciecha Sztandura z rzutu wolnego. Dwie minuty później T.B powinno strzelić gola kontaktowego. Paweł Widział zagrał piłkę na wolne pole do Łukasza Bojarskiego, ale ten przegrał pojedynek jeden na jeden z Ozgą! Po chwili znowu dał znać o sobie Widziak. Tym razem gracz z numerem "13" dobrze wrzucił piłkę w pole karne, a tam z główki strzelił Bernatowicz, lecz prosto w dobrze ustawionego bramkarza przeciwników. W 38 minucie byliśmy świadkami największego pudła "białych" w tym meczu! Zakrzewski wyłożył piłkę jak na tacy Szumielewiczowi, a ten mając przed sobą tylko i wyłącznie bramkarza posłał ją tuż nad bramką AWL-u. W samej końcówce przyjezdni z Sarbinowskiej rzucili wszystko na jedną kartkę, ale T.B dzięki ofiarności swoich graczy potrafiło zażegnać niebezpieczeństwu i ostatecznie przegrało tylko 0:2. Takowy rezultat choć negatywny, to pozwolił T.B utrzymać zaliczkę i sięgnąć po drugi w historii Puchar Mistrzów Wrocbalu! 

Krótko podsumowując mecz to miał on dwa oblicza. W pierwszej połowie lepiej grało T.B, w drugiej natomiast AWL. "Wojskowi" co prawda lepiej spożytkowali swoje 20 minut, ale nie byli stanie odwrócić losów dwumeczu i po raz drugi z rzędu przegrywają starcie o Puchar Mistrzów. Dla T.B jest to jedyne trofeum tej jesieni. Ta bowiem była bardzo nieudana dla Adriana Bernatowicza i jego kolegów, ale jak zapowiadają już teraz - wiosna będzie lepsza! 

Składy: 

T.B 85 Team: 

Sebastian Sobolewski (Br); Adrian Bernatowicz, Łukasz Zakrzewski, Paweł Szumielewicz, Bartosz Rudnicki, Łukasz Muszyński, Łukasz Bojarski, Paweł Widziak 

AWL: 

Adam Ozga (Br); Mateusz Gobis, Wojciech Sztandur, Michał Gabryszak, Damian Krajewski, Kacper Kupczak, Arkadiusz Nowak, Łukasz Tracz, Karol Nowicki 

Bramki: Sebastian Sobolewski (23' samobójcza), Łukasz Tracz (29')

Zawodnik meczu:

Łukasz Tracz (AWL)

Tytuł zawodnika meczu trafia do Łukasza Tracza, który był najaktywniejszym graczem swojej drużyny na boisku. Brał udział niemalże w każdym jej ataku, a co najwazniejsze strzelił gola i to po jego strzale bramkarz strzelił sobie samobója.

Autor: Michał Pondel
E-mail: m.pondel@wrocbal.pl