Sklep

KP Ogrodomania i Tomtex w finale Pucharu Ligi!

W sobotę, 16 listopada rozegraliśmy trzy mecze o Puchar Ligi, pierwszym z nich było przełożone spotkanie 1/4 finału pomiędzy Zielonymi Aniołami i Old Team. Kolejne dwa, to pojedynki o finał, w których zobaczyliśmy Tomtex, T.B 85 Team, KP Ogrodomanię i zwycięzcę dzisiejszego ćwierćfinału.

  2:2 (0:0)
rzuty karne: 0:1

Pierwszy mecz sobotni to zaległy ćwierćfinał z poprzedniego tygodnia, w którym pierwszoligowe Zielone Anioły zmierzyły się z Old Teamem, czyli drugoligowcem. Do tego spotkania obie drużyny przystąpiły w mocnych składach, ale nie optymalnych. Pierwszoligowcy m.in bez Pawła Misiewicza. Ich przeciwnicy bez Tomasza Cybulskiego i kontuzjowanego Macieja Lodzińskiego. Na dodatek "Green Angels" rozpoczęło mecz bez nominalnego bramkarza, czekając na mającego się spóźnić Olafa Mikołajka. Jego miejsce między słupkami zajął tymczasowo Marcin Uchański. 

Pierwszą godną odnotowania sytuacje mieliśmy już w 4 minucie i była to składna akcja Zielonych Aniołów. Mateusz Stefańczyk na prawą stronę zagrał do Szymona Beniuka, który wrzucił piłkę na dalszy słupek, a tam odnalazł się Paweł Pokrywiecki i z woleja strzelił nad poprzeczką. No i to była w zasadzie jedyna dobra akcja Mikołajków i spółki w pierwszej połowie. Od tamtej pory na boisku zdecydowanie lepiej poczynał sobie Old Team, ale o tym za chwilę. Zaczęło się dość nieśmiało od uderzenia Rafała Dzietczyka z dystansu po którym piłka o centymetry minęła bramkę przeciwników. Jak strzela się celniej pokazał "Blondiemu" - "Wilku", czyli Kamil Kirej, ale jego mocne uderzenie udanie nogami obronił Uchański. Po tej sytuacji Uchański boisko opuścił, a za niego między słupkami pojawił się spóźniony Olaf Mikołajek. Nie dali się Mikołajkowi rywale przyzwyczaić do meczowej sytuacji, bo już w 10 minucie musiał interweniować. Po raz kolejny uderzał Kirej, a Olaf dobrze przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 14 minucie obecność światu i emerytom na pobliskich trzepakach obwieściła Marta Toczek. Napastniczka Old Teamu świetnie zacentrowała piłkę na pole karne. Tam najwyższej wyskoczył Grzegorz Janeczek, ale piłka po jego strzale z główki przeleciała tuż obok bramki. Jeszcze bliżej strzelenia gola był Janeczek minutę później. Tym razem jeszcze lepiej od Pani Toczek centrował Kirej, a gracz z numerem "11" ponownie "bańką" strzelił - obok słupka. Zza linii bocznej zaczęto krzyczeń coś w stylu - "jak to nie wpadło", "to się zemści" i "ale Ty masz Grzesiu kanciasty łeb". Z tym wszystkim mozna się zgodzić, ale, żeby nie było, że pastwimy się nad Janeczkiem, to w kolejnej akcji swoje okazje zmarnował duet rodem z ławeczki, czyli Moczydłowski-Dzietczyk, czy jak kto woli Dzietczyk-Moczydłowski. Drugi otrzymał podanie od pierwszego i przegrał pojedynek jeden na jeden z Mikołajkiem. Po chwili piłka wróciła do tego drugiego, znaczy Kamila. Ten starał się przelobować kapitana "Green Angels", który jednak nie dał się pokonać. Do przerwy więc mieliśmy bezbramkowy remis, ale zdecydowanie lepsze wrażenie pozostawił po sobie Old Team. 

W drugą odsłonę lepiej wszedł Old Team, który mógł wyjść na prowadzenie. Dzietczyk prostopadle zagrał do Kireja, ten będąc w polu karnym odegrał piłkę w kierunku Toczek, ale napastniczkę w ostatniej chwili uprzedził Beniuk i posłał piłkę wysoko nad zabramkowy piłkołap. Niewykorzystana sytuacja natychmiastowo mogła się zemścić, jakieś pół minuty później. Dobrze w pole karne centrował bohater poprzedniej akcji - Beniuk, a tam z bliska, z główki uderzał Pokrywiecki - tuż obok bramki. Pokrywiecki zrehabilitował się dwie minuty później. Janeczek sfaulował przed polem karnym Barskiego i sędzia Malec podyktował rzut wolny. Do jego wykonania podszedł wcześniej wspomniany Pokrywiecki i strzelił mocno tuż obok źle ustawionego muru i do pustej bramki, bo Półtorak nie wiedzieć czemu postanowił wspomóc kolegów w murze. 1:0 i czarne chmury zebrały się nad Skwierzyńską, ale tylko przez krótką chwilę, bowiem później zaświecił promień słońca, promień nadziei dla Old Teamu. Znak z niebios dodał skila Dzietczykowi, który uderzył mocno, ale Mikołajek z trudem, lecz skutecznie wyłapał piłkę. W 29 minucie kiper ZA nie miał już tyle szczęścia. Kirej zagrał do Janeczka, który przebojem wpadł w pole karne i strzelił przy krótszym słupku. 1:1. Strzelony gol ucieszył "kasztelanów", ale jeszcze bardziej ucieszyła ich czerwona kartka dla rywala. W 34 minucie Uchański sfaulował wychodzącego sam na sam Janeczka i arbiter Malec pokazał czerwo. Ta kartka nie była jednak błogosławieństwem dla debiutanta, ale bardziej przekleństwem, bowiem kolejny raz w tym sezonie stracili gola grając w przewadze. Stało się tak w 37 minucie. Beniuk mocno zacentował piłkę z prawej strony. Tej nie zdołał złapać Półtoraka i finalnie znalazła adresata w osobie Jana Mikołajka, który wepchnął ją do pustej bramki. 2:1. Minutę później mogło być po meczu, ale Beniuk trafił w słupek! Wydawało się, że nic już złego się Zielonym Aniołom stać nie może i że po raz kolejny zagrają o finał z Tomtexem. Niestety dla nich - stała się tragedia. Po zagraniu Janeczka obrońca rywali wybił piłkę pod nogi Dzietczyka, a ten wpadł z nią w pole karne i z bliska zaskoczył Mikołajka! 2:2 i szał radości na trybunach! Kolejny więc raz w tej edycji Pucharu Ligi o losach spotkania zadecydować miał konkurs rzutów karnych. 

Do karnych obaj kapitanowie delegowali po trzech zawodników i jedyne co było pewne, to to, że strzelać nie będzie Moczydłowski. Moczydłowski dał się wykazać Kirejowi, Janeczkowi i Dzietczykowi. U Zielonych trzech nominowanych to W.Misiewicz, Rozwadowski i Pokrywiecki. Jako pierwszy do piłki podszedł Misiewicz i uderzył tuż obok bramki. Drugi strzelał Kirej i trafił mocno - pod poprzeczkę. 0:1. Drugi "zielony", drugi lewonożny - Rozwadowski. Strzał i świetna parada Półtoraka! Dwa karne nie strzelone i ostatni należący do Old Teamu, a dokładniej Janeczka. Janeczek podchodzi do piłki i fatalnie pudłuje. Trzeba zatem rozocząć trzecią serię, ale tylko trafienie Pokrywieckiego pozwoli przedłużyć szanse jego drużyny na półfinał. Takowego jednak nie ma. Pokrywiecki pudłuje, Dzietczyk i Moczydłowski strzelać nie muszą, a "szarzy" wygrywając 1:0 wchodzą do półfinału. Do półfinału gdzie czeka na nich Tomtex. 

Bramki: Paweł Pokrywiecki (24' rzut wolny), Jan Mikołajek (37') - Grzegorz Janeczek (29'), Rafał Dzietczyk (40') 
Rzuty karne: Wojciech Misiewicz (ZA) (), Kamil Kirej (OT) (), Patryk Rozwadowski (ZA) (), Grzegorz Janeczek (OT) (), Paweł Pokrywiecki (ZA) ()

Czerwona kartka: Marcin Uchański (34')

Składy: 

Zielone Anioły: Olaf Mikołajek (Br); Mateusz Stefańczyk, Marcin Uchański, Wojciech Misiewicz, Łukasz Wardęga, Szymon Beniuk, Paweł Pokrywiecki, Jan Mikołajek, Patryk Rozwadowski, Michał Wardęga, Arkadiusz Barski 

Old Team: Leszek Półtorak (Br); Piotr Onufrowicz, Grzegorz Janeczek, Mateusz Sochacki, Krzysztof Zarzycki, Kamil Moczydłowski, Rafał Dzietczyk, Marta Toczek, Kamil Kirej 

MVP:

Rafał Dzietczyk (Old Team)

MVP: Rafał Dzietczyk (Old Team) - To gol Rafała w 40 minucie sprawił, że Old Team mógł rozstrzygnąć sprawy wygranej w rzutach karnych. Oprócz bramki popularny "Blondi" odznaczał się sporą aktywnością i wieloma strzałami oddanymi na bramkę Olafa Mikołajka. 
 

  2:2 (1:0)

Pierwszy mecz półfinałowy to starcie pierwszoligowej Ogrodomanii z ustępującym mistrzem Ekstraklasy - T.B 85 Team. Obie drużyny w ostatnim czasie przeżywają kryzys formy, ale zdecydowanie gorzej wygląda sytuacja ekipy Adriana Bernatowicza, która może uratować sezon triumfując w Pucharze Ligi. Niestety ani KPO ani T.B nie zjawiło się przy Skwierzyńskiej w najmocniejszych składach. Jedni i drudzy bez zmian. Pierwsi bez Łukasza Światłowskiego, Michała Rabela i Damiana Kokocińskiego. Drudzy w zdecydowanie gorzej sytuacji - bez swoich największych strzelb - Kamila Żbika, Łukasza Bojarskiego, Rafała Rybińskiego oraz Bartosza Rudnickiego. 

Drugi sobotni mecz nie był tak emocjonujący jak ten pierwszy. Dogodnych sytuacji było niewiele, a pierwsza takowa zakończyła się golem dla Ogrodomanii. Po składnej akcji Damian Słoń wystawił piłkę jak na tacy do Krzysztofa Wiatera, a ten z bliska pokonał Pawła Nowaka. 1:0. Pięć minut później powinniśmy być świadkami wyrównania. Paweł Widziak świetnie zagrał w pole karne do Łukasza Zakrzewskiego, a ten z bliska trafił w słupek! Jeszcze bardziej dogodną sytuację na doprowadzenie do remisu T.B miało w 16 minucie. Daniel Wałęga był faulowany w polu karnym i sędzia Andrzej Malec pozbawiony choćby krzty wątpliwości wskazał na "wapno". Do rzutu karnego podszedł Zakrzewski i...świetnie jego strzał wybronił Paweł Szczucki. Szczucki dobrą formę potwierdził tuż przed gwizdkiem na przerwę kiedy poradził sobie z trudnym strzałem Widziaka. Po 20 minutach gry mieliśmy zatem jednobramkowe, zaskakujące prowadzenie KPO. 

W drugiej połowie działo się więcej, a do odrabiania strat jeszcze śmielej ruszyło T.B. Zaczeło się od uderzenia Widziaka z 25 minuty po którym świetnie piłkę do boku zbił Szczucki. Minutę później mieliśmy sytuację sam na sam z udziałem Adriana Bernatowicza, ale tutaj również górą był kiper pierwszoligowca. Za trzecim razem nie dał już rady i w 27 minucie został zmuszony do wyciągnięcia piłki z siatki. Z dystansu uderzał Tomasz Karga, piłkę po drodze przeciął Dariusz Strupiechowski i tym samym zaskoczył Szczuckiego. 1:1. Długo się T.B z doprowadzenia do remisu nie cieszyło, bowiem zaledwie 120 sekund. Wtedy to po wrzutce Słonia z rzutu rożnego Nowak wypiąstował piłkę przed siebie. Do tej dopadł Wojciech Ruszkiewicz i strzałem z woleja umieścił piłkę w pustej bramce! 2:1. Ostatnie dziesięć minut należało do Zakrzewskiego i spółki, którzy nie mając nic do stracenia, zepchnęli Ogrodomanię do głębokiej defensywy i raz po raz zagrażali bramce Szuckiego. Zaczęło się od uderzenia "Sezona" z rzutu wolnego po którym bramkarz przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. W kolejnej akcji strzał Wałęgi z woleja o centymetry minał bramkę "zielonych". W 37 minucie "biali" przeprowadzili bardzo ładną akcję. Wałęga zagrał do Bernatowicza, ten odegrał piłkę jeszcze do Zakrzewskiego, który zakończył całą akcję strzałem wprost w dobrze ustawionego Szczuckiego. Stare porzekadlo mówi, że co się odwlecze to nie uciecze i na minutę przed końcem drużyna z "Trójkąta" doprowadziła do remisu. Wałęga zagrał piłkę wzdłuż bramki, w kierunku dalszego słupka, a tam odnalazł się Bernatowicz, który mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał żadnych szans bramkarzowi! 2:2, a więc podobnie jak w ostatnim meczu ćwierćfinałowym o końcowym rozstrzygnęciu zadecydować miał konkurs rzutów karnych. 

Konkurs ten okazał się być jednym z dłuższych w historii Pucharu Ligi, bowiem do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była druga seria rzutów karnych. Na dodatek w ekipie T.B nie mógł zagrać specjalista od "jedenastek" - Paweł Nowak, który równo z ostatnim gwizdkiem opuścił obiekt przy Skwierzyńskiej. Między słupkami zobaczyliśmy zatem Wałęgę. Gdzieś się najwyraźniej musiał spieszyć. Zaczęło się dobrze, czyli od trafień Wiatera, Widziaka, Ruszkiewicza i Wałęgi. Później mieliśmy serię fatalnych pudeł. Gracze Ogrodomanii, czyli Mistrzak, Halada i Jakiel uderzali tak, że Wałęga dobrze interweniował. Słoń natomiast posłał piłkę obok bramki. Jeżeli chodzi o T.B to tutaj bramkarz ani razu nie interweniował, a byliśmy świadkami pudeł Zakrzewskiego, Kargi, Bernatowicza i Strupiechowskiego. Najbliższej trafienia był Karga, bowiem po jego próbie futbolówka odbiła się od poprzeczki, od pleców bramkarza i wyszła poza bramkę. Dwanaście osób swoje karne wykonało, tylko czterech do siatki trafiło, a więc zaczęliśmy drugą serię. Znów jako pierwszy od piłki podszedł Wiater i w końcu przełamał niemoc. 3:2. Drugi poszedł Widziak i...spudłował! Ostatecznie więc Ogrodomania może się cieszyć, bowiem wygrała 3:2, sprawiła kolejną niespodziankę i o puchar zagra ze zwycięzcą drugiego półfinału. 

T.B 85 Team odpada z Pucharu Ligi i w tym sezonie nie tylko nie obroni mistrzowskiego tytułu, ale również nie sięgnie po Puchar Ligi. Sezon uratować może w poniedziałek utrzymując zaliczkę z pierwszego starcia w Pucharze Mistrzów. KP Ogrodomania pierwszy raz w historii zmagań we Wrocbalu wchodzi do wielkiego finału, w którym zmierzy się z Tomtexem. 

Bramki: Krzysztof Wiater (9'), Wojciech Ruszkiewicz (29') - Dariusz Strupiechowski (27'), Adrian Bernatowicz (39') 
Rzuty karne: Krzysztof Wiater (KPO) (), Paweł Widziak (T.B) (), Wojciech Ruszkiewicz (KPO) (), Daniel Wałęga (T.B) (), Patryk Mistrzak (KPO) (), Łukasz Zakrzewski (T.B) (), Piotr Halada (KPO) (), Tomasz Karga (T.B) (), Robert Jakiel (KPO) (), Adrian Bernatowicz (T.B) (), Damian Słoń (KPO) (), Dariusz Strupiechowski (KPO) (), Krzysztof Wiater (KPO)  (), Paweł Widziak (T.B) ()

Składy: 

KP Ogrodomania: Paweł Szczucki (Br); Wojciech Ruszkiewicz, Piotr Halada, Krzysztof Wiater, Robert Jakiel, Patryk Mistrzak, Damian Słoń

T.B 85 Team: Paweł Nowak (Br); Tomasz Karga, Adrian Bernatowicz, Łukasz Zakrzewski, Dariusz Strupiechowski, Paweł Widziak, Daniel Wałęga 

MVP:

Paweł Szczucki (KP Ogrodomania)

MVP: Paweł Szczucki (KP Ogrodomania) - Bardzo dobre spotkanie w wykonaniu Pawła. Zanotował on wiele udanych interwencji w trakcie meczu, przy straconych golach był bez szans, a także "zaczarował" bramkę w konkursie rzutów karnych. 

 

 6:0 (1:0)

Ostatni mecz sobotni, a więc drugie starcie półfinałowe to pojedynek drugoliwego Old Teamu z Ekstraklasowiczem - Tomtexem. Niewątpliwie faworytem tego starcia będzie ekipa Michała Pondla, nie tylko ze względu na grę dwie klasy rozgrywkowe niżej, ale również jeżeli o aspekty fizyczne. Po prostu "Połączeni Piłką" nie mają w nogach ciężkiego boju ćwierćfinałowego rozegranego godzinę wcześniej. Czy uda im się to wykorzystać i drugi raz z rzędu wejść do wielkiego finału? A może to debiutant pójdzie za ciosem i sprawi kolejną sensację? 

Od samego początku widać było nastawienie obu drużyn. Tomtex chciał jak najszybciej wypracować sobie przewage, a Old Team głęboko schowany z tyłu czekał na okazję do kontry. Taki stan rzeczy sprawiał, że długimi momentami na boisku wiało nudą. Przedstawiciel Ekstraklasy grał bardzo niedokładnie i zbyt anemicznie, a drugoligowiec nie angażował wielkich sił do ataku. Na pierwszy godny zapisania strzał trzeba było czekać do piątej minuty. Wtedy to na bramkę Leszka Półtoraka strzelał Adam Cylny, ale kiper Old Teamu udanie wyłapał futbolówkę. W odpowiedzi, trzy minuty później groźnie strzelał Rafał Dzietczyk, ale jego uderzenie również nie sprawiło większych problemów Dawidowi Pałaszowi. W 13 minucie Półtoraka sprawdził Miłosz Jagodziński, ale także i w tym przypadku nic się drugoligowcowi nie stało. W 17 minucie Old Team miał tę akcję, tę wymarzoną. Dzietczyk z łatwością minął Iwanickiego i stanął oko w oko z Pałaszem, ale przegrał pojdynek z golkiperem Tomtexu. Ta akcja dodała wiatru w żagle Kamilowi Moczydłowskiemu i kolejne dwie minuty okupowali bramkę Ekstraklasowicza. Ten jednak świetnie się bronił. Bronił się, bronił i wypracował to co lubi najbardziej, czyli szybki kontratak. Piotr Miklas wywarł presję na ostatnim obrońcy, a Półtorak dobrze wyszedł z bramki i wykopał piłkę przed siebie. Ta trafiła do Krystiana Skowronka, który "odegrał ją" (tak prawdę mówiąc - Krystian w tej sytuacji strzelał) jeszcze do będącego w polu karnym Miklasa. Ten przyjął futbolówkę, wycofał ją do nadbiegającego Tomasza Sautera, który mocnym strzałem przy krótszym słupku pokonał Półtoraka! 1:0. Bramka strzelona do przerwy sprawiła, że w drugiej odsłonie mecz zapowiadał nam się jeszcze bardziej interesująco. Na pewno lepiej niż w anemicznej pierwszej połowie. 

Tak jak wspomniałem, tak też było. Mecz w drugich 20 minutach nam się otworzył, ale wiecej dobrych słów mogliśmy mówić o graczach Tomtexu, którym bramka strzelona przed przerwą dodała animuszu. W 23 minucie "czerwoni" strzelili drugiego gola. Marcin Mackiewicz zagrał do znajdującego się przy linii końcowej boiska Sautera, ten odegrał futbolówkę wzdłuż bramki, gdzie na dalszym słupku całą akcję zamykał Skowronek, który z łatwością trafił do pustej bramki. 2:0. Nie minęła minuta, a Tomtex mógł strzelić trzeciego gola. Cylny "ze ściany" zgrał piłkę do Chmielewskiego, a ten uderzył mocno, tak, że z trudem Półtorak zbił piłkę na rzut rożny. Niebezpieczeństwo nie zostało jednak zażegnane, a po rzucie rożnym ekipa Pondla strzeliła kolejnego gola. Niemalże bliźniacza akcja, jak ta przy drugim trafieniu, tyle, że z przeciwnej strony. Sauter zagrał na zamknięcie do Cylnego, ten zamknął i mieliśmy - 3:0. Trzeci gol zgasił entuzjazm w narodzie kasztelańskim, zaczęły pojawiać się zakwasy i coraz bardziej godzono się z faktem, że półfinał jak na pierwszy raz też jest spoko. W 25 minucie Old Team mógł złapać kontakt, ale strzał Kireja zza pola karnego świetnie obronił Pałasz. Między 27 a 30 minutą rozstrzygnęły się losy tego spotkania, a Tomtex dołożył kolejne trzy trafienia. Najpierw jego rywale w zasadzie sami strzelili sobie gola. Niezbyt odpowiedzialne rozegranie w defensywie i spryt Miklasa, który uprzedził nie potrafiących się dogadać Półtoraka i Sochackiego i strzałem obok tego pierwszego trafił do siatki. 4:0. Dwie minuty później po szybkim kontrataku. Miklas zagrał w pole karne do lepiej ustawionego Skowronka. Bramkarz myślał, że po raz kolejny gracz Tomtexu zagra wzdłuż pola karnego, ale on "przysępił" i uderzył tuż przy krótszym słupku obok zaskoczonego golkipera. 5:0. Strzelanie w tym meczu zakończył Miklas, który wykorzystał dobre zagranie Sautera i precyzyjnym strzałem przy słupku nie dał szans bramkarzowi Old Teamu. 6:0. W ostatnich dziesięciu minutach Tomtex mógł dobić do dwucyfrówki, a Old Team miał szanse na gola honorowego. Niestety nic z tych dwóch rzeczy nie miało miejsca, bowiem ostatnie 10 minut oglądaliśmy radosny futbol i wiele niewykorzystnych sytuacji. Najpierw honor Moczydłowskiego i spółki mógł uratować Dzietczyk, ale piłkę po jego strzale z główki z linii bramkowej wybił Jagodziński. Po chwili na wycieczke w okolice pola karnego przeciwników udał się Pałasz, ale nic z tej sytuacji nie było. Była natomiast kontra, po której Kirej mógł przelobować Pałasza, ale ten zdołał się wrócić i nie dał się zaskoczyć. W 33 minucie Pałasz mógł mieć asystę. Po jego dalekim zagraniu w sytuacji sam na sam z Półtorakiem znalazł się Sauter, ale uderzył wprost w Półtoraka. Jeszcze mieliśmy dobitkę Skowronka i kolejną paradę bramkarza "szarych". Jeden z bohaterów poprzedniej akcji (Pan Skowronek) mógł skompletować hattricka, ale jego potężny strzał z dystansu zatrzymał się na poprzeczce! W kolejnej akcji Skowronek mógł mieć asystę do Sautera, ale ten mając przed sobą tylko i wyłącznie bramkarza uderzył tuż obok słupka. W samej końcówce znów dał znać o sobie Manuel Pałaszeuer, który wyszedł wysoko poza pole karne i mógł zostać przelobowany przez Kireja, ale ponownie świetnie skorygował swoje ustawienie i przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Ani Tomtex prowadzenia swojego nie podwyższył, ani Old Team nie cieszył się z trafienia honorowego, tak więc finalnie wygrali Ci pierwsi - 6:0. 

Tomtex drugi raz z rzędu zagra w finale Pucharu Ligi, w którym zmierzy się z pierwszoligową Ogrodomanią. Wspaniała przygoda Old Teamu się zakończyła, ale jak na pierwszy raz, półfinał to bardzo dobre osiągnięcie. Na pewno będziemy miło wspominać ekipę Moczydłowskiego, która dostarczyła nam ogrom emocji. 

Bramki: 2x Krystian Skowronek (23', 29'), 2x Piotr Miklas (27', 30'), Tomasz Sauter (19'), Adam Cylny (24') 

Składy: 

Tomtex: Dawid Pałasz (Br); Tomasz Iwanicki, Miłosz Jagodziński, Krystian Skowronek, Marcin Mackiewicz, Wiktor Chmielewski, Tomasz Sauter, Piotr Miklas, Adam Cylny

Old Team: Leszek Półtorak (Br); Piotr Onufrowicz, Grzegorz Janeczek, Mateusz Sochacki, Krzysztof Zarzycki, Kamil Moczydłowski, Rafał Dzietczyk, Marta Toczek, Kamil Kirej 

MVP:

Krystian Skowronek (Tomtex)

MVP: Krystian Skowronek (Tomtex) - Obrońca Tomtexu oprócz dobrze wykonywanych zadań defensywnych, udanie podłączał się do ofensywy. Strzelił dublet, ale przy odrobinie szczęścia mógłby podwoić swój dorobek bramkowy. Mógł także zanotować kilka asyst, ale jego koledzy tych zagrań nie wykorzystali. Wyróżnienie dla Tomasza Sautera! 

TERMINARZ PUCHARU LIGI WROCBAL:

  ELIMINACJE:      
BOISKO - UL.SKWIERZYŃSKA 1-7:
26-10-2019 (sobota), sędzia: Andrzej Malec / koordynator: Michał Pondel
E1       0:3 ( 0:1)              MAJOREL    ZIELONE ANIOŁY
E2 0:3 (walkower)    STOWARZYSZENIE ODRA-NIEMEN    KP OGRODOMANIA
E3 3:3 (2:0) - k.1:2    ORA WROCŁAW    OLD TEAM

 

  1/4 FINAŁU      
BOISKO - UL.SKWIERZYŃSKA 1-7
09-11-2019 (sobota), sędzia: Andrzej Malec / koordynator: Marta Toczek
Ć1 1:1 (0:1) - k.0:2    WIELKA NIEWIADOMA    TOMTEX
Ć2 1:2 (0:0)    SZPILMACHERZY    KP OGRODOMANIA
Ć3 Przełożony    ZIELONE ANIOŁY    OLD TEAM
Ć4 3:2 (2:1)    T.B 85 TEAM    3M
           
  1/2 FINAŁU          
BOISKO - UL.SKWIERZYŃSKA 1-7:
16-11-2019 (sobota), sędzia: Andrzej Malec / koordynator: Michał Pondel
Ć3 2:2 (0:0) - k.0:1   ZIELONE ANIOŁY   OLD TEAM
P2 2:2 (1:0) - k.3:2   KP OGRODOMANIA   T.B 85 TEAM
P1 6:0 (1:0)    TOMTEX   OLD TEAM
           
  FINAŁ          
BOISKO - UL.SKWIERZYŃSKA 1-7:
23-11-2019 (sobota), sędzia: Andrzej Malec / koordynator: Michał Pondel
F godz. 11:00   TOMTEX   KP OGRODOMANIA

 

Autor: Michał Pondel
e-mail: m.pondel@wrocbal.pl