Sklep

Podsumowanie sezonu wiosna 2019 - WLB1

Po podsumowaniu bardziej ogólnym, a przede wszystkim po opisaniu sytuacji w najwyższej klasie rozgrywkowej, teraz pora na jej zaplecze. Serwujemy zatem podsumowanie sezonu wiosennego w 1 lidze WLB! Formuła identyczna, czyli statystyki, tabele, oceny itp. Zachęcamy do lektury!
 

1 LIGA WLB:

1 liga w liczbach:

Ilość meczów: 66
Ilość strzelonych bramek: 297
Średnia bramek na mecz:  4,5
Ilość walkowerów: 5 
Najwięcej oddanych walkowerów: 2 - InsERT Team
Ilość remisów: 7
Najwięcej zwycięstw: Soccer Team, Guzmamet Fidasz – 8
Najwięcej remisów: Wolves Wrocław, Soccer Team, Old Blue Angels, InsERT Team – 2 
Najwięcej porażek: Cloud FC, InsERT Team – 9
Najmniej porażek: Soccer Team – 1
Najmniej remisów: Brzmienie Miasta, AXA XL – 0
Najwięcej bramek strzelonych drużynowo: Guzmamet Fidasz – 38
Najmniej bramek strzelonych drużynowo: AXA XL - 12 
Najmniej bramek straconych: Soccer Team - 12 
Najwięcej bramek straconych: Brat Albert - 36
Najwięcej bramek strzelonych indywidualnie: Marcel Dzwonik (Brat Albert) - 16
Najwięcej asyst: Marcin Wokan (Gumzamet Fidasz) - 9 
Najwięcej punktów w klasyfikacji kanadyjskiej: Marcin Michalkiewicz (Gumzamet Fidasz) - 22 
Najwięcej tytułów MVP: Marcin Michalkiewicz (Gumzamet Fidasz) – 5 razy
Ilość kartek: 36 (32 żółte, 2 czerwone bezpośrednie, 2 czerwone w konsekwencji 2 żółtych)
Najwięcej kartek drużynowo: AXA XL – 7
Najwięcej kartek indywidualnie:  Jacek Śliz (InsERT Team), Kamil Miernik (AXA XL) - 3 
Najwięcej „kartkowiczów” w drużynie: Wolves Wrocław, KP Ogrodomania, AXA XL, Brat Albert – 4
Najmniej kartek drużynowo: Soccer Team, Zielone Anioły – 0
 

Tabela:

Mistrzem 1 ligi został Soccer Team, który w 11 meczach uzbierał 26 punktów. O jedno oczko mniej zgromadził wicemistrz - Gumzamet Fidasz. Brązowy medal przypadł Wolves Wrocław, którego dorobek to 23 skalpy. Tuż za podium zmagania zakończyło Brzmienie Miasta z 21 punktami. Piąta lokata to miejsce Zielonych Aniołów (19 punktów), a kolejne drużyny, które jesienią będą występować przy Skwierzyńskiej to odpowiednio; Old Blue Angels (17 punktów), KP Ogrodomania (16 punktów) i Brat Albert (16 punktów). Z ligi spadły AXA XL (11 punktów), ORA Wrocław (9 punktów), Cloud FC (3 punkty) i InsERT Team, który chociaż dwa razy zapunktował, to również dwa razy oddał walkowera i jego dorobek wynosi - 0 oczek. Najwięcej bramek w sezonie strzelił Fidasz - 38 goli, a najmniej AXA XL - 12. Najczęściej futbolówkę z siatki wyciągali golkiperzy Brata Alberta - 36 razy. Najmniej razy uczynili to bramkarze Soccera - 12 razy. Oto tabela końcowa:

1. Soccer Team
2. Gumzamet Fidasz
3. Wolves Wrocław 

4. Brzmienie Miasta
5. Zielone Anioły
6. Old Blue Angels
7. KP Ogrodomania
8. Brat Albert
9. AXA XL
10. ORA Wrocław
11. Cloud FC
12. InsERT Team

 

1 LIGA W PIGUŁCE:

Piłkarska wiosna w 1 lidze nie zapowiadała się tak ciekawie jak w Ekstraklasie, ale człowiek swoje typy miał i liczył na porównywalną dawkę piłkarskich emocji. Pierwszym meczem nowego sezonu był pojedynek dwóch kandydatów do awansu, czyli spadkowicza - Brzmienia Miasta i Zielonych Aniołów. Zakończył się on wysokim zwycięstwem "Green Angels" - 6:0, które tym samym dało jasny sygnał, że zamierza tej wiosny walczyć o najwyższe cele. Inne humory posiadali gracze Marka Szpyry, ale Ci wiedzieli, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Po tym spotkaniu punkty stracił inny z faworytów, kolejny z grona spadkowiczów - Wolves Wrocław, które zremisowało z Cloud FC. Na koniec byliśmy jednak świadkami największej niespodzianki, czyli debiutanckiej porażki mającego wysokie aspiracje - Gumzamet Fidasza z beniaminkiem - AXA XL. Również inny zespół z mocarstwowymi planami, czyli Brat Albert zremisował z beniaminkiem - Soccer Teamem, a więc sytuacja była dosyć pokrętna. Z każdą kolejką liga nam się rozkręcała. Tutaj Fidasz udowadniał, że nie rzucał słów na wiatr, gdzie indziej punktowały "Wilki". Najrówniej grały Zielone Anioły i Soccer Team. Pierwsi przez kilka kolejek utrzymywali fotel lidera, drudzy zaś zgodnie z pewnym rosyjskim przysłowiem - jechali cicho, ale coraz dalej. Te też drużyny stanowiły czołówkę pierwszej ligi. Kroku dotrzymywały im również Brat Albert i ostatni ze spadkowiczów - Old Blue Angels. W dole ligowej stawki od porażki do porażki kroczył InsERT Team, podobną drogą podążał Cloud FC, a nadspodziewanie dobrze radziły sobie AXA XL i ORA Wrocław. Będąc miłośnikiem obstawiania meczów u bukmachera, śmiało mogliśmy powiedzieć, że w pierwszej lidze pewniaczków zbyt wielu nie było. Faworyci nie raz zawodzili - Wolves potrafiło zremisować z grającą poniżej oczekiwań Ogrodomanią, gdzie indziej Soccer Team zgubił punkty z InsERT-em czy też Fidasz z "Adwokatami". Najpewniejszą sytuację miało zatem "Green Angels", ale te jak doszło do momentu terminarza, w którym wyłoniły się pojedynki z innymi faworytami, wtedy z walki o medale odpadło. Zespół Olafa Mikołajka przegrał z Wolves, Fidaszem i Soccerem i mogli plany awansowe odroczyć na kolejny sezon. W jego miejscu pojawiło się Brzmienie Miasta, które od porażki z Fidaszem w środku sezonu, na sześć kolejnych spotkań, pięć wygrało i do końca walczyło o promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. W przedostatniej dla siebie kolejce przegrało jednak z OBA i również podobnie jak Zielone Anioły - mogło obejść się smakiem. Było zatem wiadome, że tytuł trafi do kogoś z trójki Wolves Wrocław, Fidasz i Soccer, ale zanim się to rozstrzygnęło, coraz bardziej klarowała nam się sytuacja w dole tabeli. InsERT notował serię porażek, w końcówce sezonu zaczął oddawać walkowery i było już pewne, że pożegna się z zapleczem Ekstraklasy. Nic nie zmieniła się także sytuacja Cloud po wygranej nad "Programiastami", a ich nadzieje na pozostanie w lidze przekreślił walkower po weryfikacji nieuprawionego zawodnika. Nieco później z gry o zachowanie bytu odpadła Okręgowa Rada Adwokacka, która w czterech pierwszych kolejkach uzbierała dosyć sporo, bo siedem punktów, ale później było już tylko gorzej. Dowodem tego - sześć kolejnych porażek z rzędu. Ta seria przez graczy Marcina Zmórzyńskiego przełamana została w ostatniej kolejce zwycięstwem z Cloud FC, ale było to zwycięstwo na otarcie łez. Najdłużej i najdzielniej o utrzymanie walczyło AXA XL - aż do przedostatniej kolejki i porażki 0:5 z Zielonymi Aniołami. Po takowej było wiadome, że nawet pokonując w ostatniej serii gier - walczącego o tytuł Soccera - nie uda się utrzymania zachować. Na ostatni też mecz nie udało się ekipie Łukasza Sochańskiego zebrać składu i zapewnili oni tytuł mistrzowski "Bielawianom". Nie zgarnęli oni jednak tego tytułu z kompletem zwycięstw, a to za sprawą porażki z Fidaszem - 0:4, który tym samym zgarnął srebrne medale. Brąz przypadł Wolves Wrocław, a byt na kolejny sezon zapewniły sobie wcześniej wspomniane Zielone Anioły, Brzmienie Miasta, OBA, Ogrodomania i Brat Albert. 

Przed sezonem zakładałem awans Fidasza i Wolves, ale nie spodziewałem się, że najlepszy w gronie pierwszoligowców okaże się beniaminek - Soccer Team. Wrócić do Ekstraklasy nie udało się Brzmieniu Miasta i Old Blue Angels. Ci drudzy jednak jak na dużą przebudowę kadrową - zaprezentowali się nieźle. Poniżej oczekiwań własnych, a także oczkiewań ekspertów i przede wszystkim kibiców zagrały Ogrodomania i Brat Albert. O ile jednak w przypadku ekipy Roberta Jakiela możemy powiedzieć, że musieli się na nowym boisku zaaklimatyzować, to podopieczni Macieja Gudry aż takiej taryfy ulgowej nie mają, a miniony sezon w ich wykonaniu był momentami jak sinusoida. Potrafili zremisować z Soccerem czy władować siedem bramek Old Blue Angels lub Okręgowej Radzie Adwokackiej, a z drugiej strony dwukrotnie 2:7 przegrywali czy to z Fidaszem czy Brzmieniem Miasta oraz 0:5 z Wolves. O spadkowiczach zbyt wiele pisać nie trzeba, bo oprócz dawnego Catlina żaden nie pokazał niczego, żeby osoby postronne mogłby powiedzieć, że będzie ich nam brakować. InsERT prezentował się najsłabiej, na całej linii zawiódł Cloud i również ORA odbiła się od pierwszoligowej rzeczywistości jak od Muru Chińskiego! 

Sezon może nie był tak szalony jak w Ekstraklasie, ale było wiele powodów do radości i wiele razy ciężko było wytypować zwycięzcę w bezpośrednim meczu. Popatrzmy na wyniki pomiędzy czołówką - Fidasz przegrał z Wolves, które uległo Soccerowi, który został rozbity przez Fidasza. Prawda, że pokręcone!? Miniona kampania ligowa była pokręcona i jesteśmy ciekawi czy ta kolejna będzie lepsza czy też gorsza od swojej poprzedniczki? Czas pokaże! 

Największa niespodzianka:

Największą niespodzianką dla mnie była postawa Soccer Teamu, czyli jedynego beniaminka, który się w wyższej klasie rozgrywkowej utrzymał, ba - tą wyższą klasę rozgrywkową wygrał, doznając premierowej porażki w sezonie dopiero w ostatniej kolejce. Co było przyczyną tak dobrej gry? Na pewno zgrany koletyw, konsekwencja i pragmatyzm w grze, które pozwoliły zapomnieć, że w poprzednim sezonie był taki zawodnik jak Krzysztof Muszak (MVP 2 Ligi z sezonu jesiennego). 

Największe rozczarowanie:

Największym rozczarowaniem jest niewątpliwie postawa Cloud FC, czyli zespołu, który nie tak dawno sięgał po brązowe medale w Ekstraklasie, a minionej wiosny zanotował spadek do najniższej klasy rozgrywkowej. Co było tego powodem? Na pewno kilka kwestii. Pierwsza to niestabilna kadra przez cały sezon. Wiele razy "niebiescy" musieli grać bez zmian i bez nominalnego bramkarza. Druga to nie zgłoszenie w terminie Piotra Mikołajca, czyli zawodnika, który w poprzednich sezonach ciągnął grę "IMBers". Po Mikołajca sięgnięto dopiero po kilku kolejkach, ale wtedy mógł grać już tylko jako bramkarz. Brakowało go w przodzie, bo nie jest tajemnicą, że wiosną Cloud miał ogromne problemy ze zdobywaniem bramek, a to okazało się kluczowe w kontekście utrzymania. Drugim mniejszym rozczarowaniem była postawa beniaminka - Okręgowej Rady Adwokackiej. Zespół, który jesienią dzielnie dotrzymywał kroku Soccerowi i prezentował się naprawdę nieźle, po przerwie zimowej grał już poniżej oczekiwań. Dawid Płaczkiewicz nie był już tak efektywny jak w 2 lidze, a bez niego zespół radził sobie mizernie. W efekcie po kilkumiesięcznej przygodzie musiał pożegnać się z zapleczem Ekstraklasy. 

Najlepszy mecz:

Najlepszy mecz w sezonie jesiennym to oczywiście pojedynek faworytów, a jak się później okazało, późniejszych medalistów, czyli Wolves Wrocław i Gumzamet Fidasza. Starcie z podtekstami, a może mecz przyjaźni? Nieważne, ważne, że na murawie taryfy ulgowej nie było. Od pierwszej do ostatniej minuty ważyły się losy tego kto zwycięży. Byliśmy świadkami wielu fenomenalnych akcji, kapitalnych bramek, a po 40 minutach rywalizacji "Wilki" wygrały - 5:4. Była to wizytówka 1 ligi, a może nawet zwiastun Ekstraklasy. 

Najgorszy mecz:

Trudno było wybrać najgorsze spotkanie w minionym sezonie, bowiem kilka powinno być w ten sposób sklasyfikowane. Wybór pada na jedyny mecz w 1 lidze, w którym kibice zgromadzeni przy Skwierzyńskiej nie zobaczyli ani jednego gola. Chodzi o starcie beniaminków pomiędzy Soccer Teamem a InsERT-em. Było tutaj 0:0, sam mecz nie był fenomenalny. Było w nim wiele szapranych akcji, wiele pudeł, a jedynym pozytywem była fenomenalna postawa golkipera "Programistów" - Leszka Półtoraka. 

Siódemka sezonu wg Michała Pondla:

Na koniec rozważań podsumowujących miniony sezon w Pierwszej Lidze znów pobawiłem się w wrocbalową Fantasy Ligę i stworzyłem najlepszą siódemkę sezonu, wraz z czterema rezerwowymi (na każdą pozycję).
 

Bramkarz:

Olaf Mikołajek (Zielone Anioły) – Olaf choć jest nominalnym bramkarzem, to w poprzednich sezonach na bramce grał tylko epizodycznie. Na tej pozycji widzieliśmy wielu zawodników od Jacka Karczewskiego, po Ryszarda Żechalko, do Bohdana Fortuny. Wiosną Mikołajek wrócił do bramki i z miejsca był jednym z najbardziej wyróżniających się golkiperów. Raczej nie zawodził, wiele razy ratował skórę swoim kolegom. Wszyscy zapamiętamy go przede wszystkim z ćwierćfinałowego meczu w Pucharze Ligi, w którym zatrzymał T.B 85 Team! 

Gracze z pola:

Rafał Rorat (Soccer Team) – Soccer Team był kolektywem przez duże "K", trudno więc było wyróżnić jakiegoś zawodnika, no oprócz Rafała, który "odwalał czarną robotę", będąc liderem defensywy swojej drużyny. Ta straciła najmniej bramek w lidze, a bez Rorata wcale tak różowo by nie było. 

Dominik Olszewski (Wolves Wrocław) – Popularny "Leonidas" był cichym bohaterem Wolves Wrocław, można powiedzieć, że był "płucami" tej drużyny. Nie był co prawda tak efektywny jak Radosław Grzywniak, Jakub Pelwecki czy przede wszystkim Bartosz Tęsiorowski, ale jak na kapitana przystało - udanie prowadził swoją drużynę od zwycięstwa do zwycięstwa. Jego dorobek to 6 bramek strzelonych, 2 asysty i 2 tytuły MVP. 

Marcin Michalkiewicz (Gumzamet Fidasz) – Zdecydowanie najlepszy zawodnik Fidasza w debiutanckim sezonie! Wszędobylski. Pracował zarówno w ofensywnie, jak i defensywie. Podawał, strzelał, asystował, trafiał. Bez niego Fidasz mógłby nie awansować do elity. Marcin w debiutanckim sezonie został najlepszym "kanadyjczykiem" w 1 lidze, zajął drugie miejsce w klasyfikacji strzelców i drugie w zestawieniu najlepszych asystentów! Więcej pisać nie trzeba! 

Mariusz Szpyra (Brzmienie Miasta) – W poprzednich latach w ofensywnym tercecie Brzmienia Miasta był tym najmniej efektywnym i efektownym ustępując miejsca Marcelowi Schmidtowi i Konradowi Hylewiczowi. Minionej wiosny było inaczej! Mariusz tym razem prezentował się najlepiej. Strzelił w sezonie 12 bramek (3 wynik w lidze), zanotował 7 asyst (2 wynik w lidze) i uzyskał 19 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej (2 najlepszy wynik). Trzykrotnie też sięgał po tytuł MVP. 

Michał Trojan (Old Blue Angels) – Myślisz Old Blue Angels - mówisz Michał Trojan. Zawodnik ten był najlepszym graczem swojej drużyny. Cztery razy sięgał po tytuł MVP (o jedno wyróżnienie mniej od najlepszego w tym zestawieniu Michalkiewicza), strzelił 10 bramek i zanotował 5 asyst mając tym samym udział przy 60% bramek całej swojej drużyny. 

Marcel Dzwonik (Brat Albert) – W najlepszej siódemce sezonu nie mogło zabraknąć miejsca dla Marcela, czyli króla strzelców 1 ligi. Młodziutkiemu zawodnikowi po raz kolejny nie przeszkadzało granie ze starszymi rywalami. Dla wielu defensorów był nie do zatrzymania i po prostu robił swoje. Efekt - 16 bramek strzelonych, 1 asysta, 3 tytuły MVP i utrzymanie Brata Alberta, które bez niego mogłoby nie mieć miejsca. 
 

Gracze rezerwowi:

Łukasz Mosiński (Old Blue Angels) – Ktoś napisałby gdzie tutaj jest bramkarz posiadający najlepszą defensywę, czyli Grzegorz Bzowski? A no nie ma, gdyż uważam, że byli w tym sezonie przynajmniej dwaj bramkarze lepsi od Grześka. Po Olafie Mikołajku mamy więc Łukasza Mosińskiego z OBA, który zaraz po Michale Trojanie był najlepszym graczem swojej drużyny w minionym sezonie. Kilka meczów "Aniołom" wybronił, w kilku uratował od kompromitacji i ogólnie prezentował się nieźle. Byłby dobrym zmiennikiem dla kipera Zielonych Aniołów. 

Marcel Schmidt (Brzmienie Miasta) – Marcel to gwarancja pewnego, wysokiego poziomu. Tak było i tym razem. Bez niego trudno się grało Brzmieniu Miasta. Gdy już się pojawiał gra stawała się łatwiejsza. Schmidt strzelił pięć bramek i zanotował siedem asyst. 

Marcin Wokan (Gumzamet Fidasz) – Gwiazda Michalkiewicza przyćmiła kilku graczy Fidasza, którzy wiosną prezentowali się naprawdę dobrze. Jednym z nich i chyba drugim po Michalkiewiczu był Marcin Wokan, czyli król asyst 1 ligi. Zawodnik ten zanotował dziewięć kluczowych zagrań, a wraz ze swoim imiennikiem z ataku stworzyli najlepszą ofensywę na zapleczu Ekstraklasy. 

Radosław Grzywniak (Wolves Wrocław) – Udany transfer zarządu Wolves Wrocław. Zdobywca Złotego Buta w barwach FC Zbieraniny przeniósł się na Skwierzyńską i już pokazał może nie pełnię, ale próbkę swoich możliwości. Z miejsca stał się jednym z kluczowych graczy "Wilków" - kilka ważnych bramek strzelił, zanotował kilka asyst i dwukrotnie sięgał po tytuł MVP. 

Autor: Michał Pondel 
e-mail: m.pondel@wrocbal.pl